Mistrz Gry
| Temat: Świat przedstawiony Nie Wrz 28, 2014 3:13 pm | |
| Świat przedstawiony Amerykańscy czarodzieje wraz z nadejściem nowego millenium oczekiwali przyjścia zupełnie nowej epoki. Dosyć nerwowe nastroje spowodowane kryzysem ekonomicznym zbiegły się z ponurymi wizjami dotyczącymi końca świata. Mówiono o nadchodzącej rewolucji, wydarzeniu, które zburzy dotychczasowy porządek. Spodziewano się najgorszego, jednak gdy zegary wybiły północ, obwieszczając nadejście roku dwutysiącznego, nie stało się nic, podobnie jak przez najbliższe miesiące. Wkrótce zapomniano o tych milenijnych proroctwach, uznając je za kolejne fałszywe przepowiednie. Nikt nie przypuszczał, że rewolucja naprawdę się rozpoczęła – jednak buntownicy, zamiast wychodzić na ulice, zaczęli gromadzić się pod nimi. Podziemia magicznego Los Angeles stały się domem dla setek wyrzutków, zarówno tych, którymi społeczność czarodziejska wzgardziła, jak i tych, którzy sami zrezygnowali z życia w nadziemnym społeczeństwie. Do aurorów docierają pogłoski o tajemniczej kobiecie, werbującej w sekrecie potężną armię, ale plotki te są przez większość lekceważone. W roku 2002 kryzys sprzed kilku lat wydaje się już bardziej złym snem niż prawdziwą przeszłością. Amerykańska technologia magiczna cieszy się międzynarodowym uznaniem – po raz trzeci z rzędu to właśnie naukowcy ze Stanów Zjednoczonych wygrali prestiżowy konkurs nowych osiągnięć technologicznych. Kraj ten pędzi ku nowoczesności, rząd zleca opracowywanie nowych projektów kociołków, różdżek i mioteł. W życie wchodzi także kontrowersyjny projekt współpracy między uzdrowicielami a mugolskimi lekarzami; istnieje przypuszczenie, że wykorzystując wiedzę i środki pochodzące z obu światów, uda się wypracować lekarstwo na wilkołactwo. Kolegium Sztuk Magicznych Longbourne idealnie wpasowuje się w klimat epoki. Szkoła, kładąca szczególny nacisk na wykształcenie ekspertów w konkretnych dziedzinach, może liczyć na duże wsparcie ze strony Kongresu i prywatnych darczyńców. W mury Kolegium wstępuje coraz więcej uczniów i nikt nie śmie nawet podejrzewać, że obecny sielankowy stan to tylko cisza przed burzą. | |
|