Charakter
Jesteś naiwna, dziewczyno.
Jesteś królową dramatu uzależnioną od smutnych historii.
Lgniesz do nich niczym nędzna ćma do iskrzącego płomienia.
Wierzysz, że jesteś w stanie zrobić wszystko, bo tak postanowiłaś.Przeznaczeniem Albertiny są rzeczy wielkie, uznają zgodnie osoby, którym udało się obcować z młodą, enigmatyczną czarownicą. Wierzy w to także sama zainteresowana, która jako życiowy cel obrała sobie zbliżenie się do perfekcji. Niestety na drodze ku jego spełnieniu stoi sekret, który nieustannie i bez najmniejszego grama litości igra z godnością dziewczyny. Przypadek nabytej likantropi u najbliższego członka rodziny Bernhardtów stał się bowiem tematem tabu w konserwatywnym środowisku czarodziei. Bezsilność, która według niej jest najbardziej nieznośnym z całej, różnorodnej gamy uczuć, wyzwala w jej młodym, zagubionym umyśle silny gniew, bunt i szczerą, ale zdarza się, że czasami i bezmyślną, odwagę. Kąśliwe podszepty, rozbrzmiewające cicho na szkolnych korytarzach, niewypowiedziana, a odczuwalna podskórnie niechęć wobec córki Wygnanej i samej Wygnanej spowodowały, że dziewczyna stała się dowodem na to, jak hartują nas przeciwności. Jak krucha, porcelanowa skóra przemienia się w zimną stal pod wpływem kolejnych, dotkliwych doświadczeń. Ponadto młodą, zbuntowaną czarownicę charakteryzuje swoistego rodzaju charyzma, przez co łatwo wpaść w jej pułapkę – posiada ten niezwykły dar, dzięki któremu sprawia, że podążają za nią tłumy, a ona nie omieszka tego wykorzystać, niczym syrena wabiąca zagubionych żeglarzy, swoją piękną, śmiercionośną melodią. Jest zdeterminowana, a w swoim działaniu kieruje się prostą zasadą:
cel uświęca środki. Daj jej mniej niż
wszystko, a będzie wiła się wokoło Twojej krętej świadomości. Sprawi, że będziesz błagać, by zatopiła dłonie w Twoich wnętrznościach i wyrwała z klatki piersiowej Twe bijące pospiesznie pod jej wpływem serce. I zrobi to z tak niebywałą gracją i subtelnością, że zapomnisz o całym bólu. Przyciąga do siebie swoją tajemniczością, niedostępnością, obłędem. W naturalny wyłącznie dla siebie sposób potrafi być zdesperowana i wybredna w tej samej chwili. Ma naturę introwertyczki, lubi samotność i ujawnia skłonności do zamykania się we własnym świecie marzeń i uczuć. Przytłacza ją to, co normalne, pospolite, a fascynuje to, co mroczne i niezwykłe. Pragnie odkrywać nowe uczucia, emocje; trudno ją zaskoczyć. Wolałaby umrzeć z pasji a niżeli bierności. Uważa, że normalność jest iluzją, gdyż to, co jest porządkiem dla pająka jawi się jako chaos dla muchy. Czuje przemożną potrzebę kontroli, kierowaną przez strach, że ktoś inny mógłby zająć jej miejsce,
boi się zostać zapomnianą. Bardzo szybko więc obezwładnia ją uczucie zazdrości. Bywa dumna i zdystansowana. Towarzyszy jej przy tym ambiwalencja emocjonalna. Chce, żeby wszyscy ją zostawili, a jednocześnie przy niej trwali. Woła o pomoc, ale nie pozwala, by to uczynić. Ma poważne kłopoty z zaufaniem, dlatego nie licz na to, że dopuści Cię do siebie bliżej, niż pierwotnie zaplanowała. Tak, to ona ustala warunki. Są jednak momenty, w których traci kontrolę i czuje się niezwykle niepewnie. Wtedy Ty decydujesz o tym, czy wykorzystasz sytuację, ale musisz pamiętać, że Twój triumf nie będzie trwać zbyt długo - zagrożone zwierzę zaczyna atakować bądź rzuca się do ucieczki. Oba wyjścia z sytuacji są bardzo dobrze jej znane. Myliłby się jednak ten, kto poprzestałby tylko na tej czasem nadwrażliwej, czasem zagniewanej stronie jej osobowości. Jej kolejną wyrazistą cechą jest humor - najczęściej ironiczny, niekiedy zjadliwy, ale zawsze zdradzający jej inteligencję. Jest dość
specyficzna, potrafi śmiać się nawet, gdy widzi dezaprobatę innych, w sytuacjach, które wymagają wręcz przeciwnej reakcji. Wiedz jedno. Kiedy dosięgniesz zaszczytu jej poznania, przekonasz się, że niewinność i arogancja potrafią spleść się w jednym z najzawilszych z umysłów.
Aparycja
Na pierwszy rzut oka Albertina nie wyróżnia się niczym spośród pozostałych uczennic Kolegium. Jest wysoka, mierzy około metra siedemdziesięciu siedmiu centymetrów, a jej sylwetka posiada klasyczne do znużenia proporcje, tworząc, pożądany przez większość kobiet, kształt klepsydry. Ma cerę bladą niczym księżyc, mały, zadarty nos, usiany drobnymi piegami, obrzydliwie błękitne oczy, a jej długie, gęste włosy w kolorze mlecznej czekolady puszą się pod wpływem wilgoci, doprowadzając ich właścicielkę do niezmiernej irytacji. Ot, zwyczajna nuda, nic, co miałoby uczynić dziewczynę wyjątkową. Jeśli jednak przyjrzysz się bliżej, na tęczówce prawego oka dostrzeżesz brązową plamkę, wdzięczny defekt genetyczny, pod oczami cienie, a jej uszy będą wydawać się nieco zbyt odstające. Dla jednych są to elementy dodające uroku, dla innych szpetne mankamenty; piękno jest pojęciem względnym, wybór należy do Ciebie. Panna Bernhardt, zawsze wyprostowana, porusza się po szkolnych korytarzach z gracją i pewnością siebie, przyglądając się wszystkiemu wokół z wyuczoną obojętnością. Tylko uważny obserwator potrafi zauważyć, że za jej kurtuazyjnymi uśmiechami czai się smutek. Że potrafi śmiać się i tańczyć, mając w sercu myśl o śmierci. Że kiedy jest zmęczona delikatnie drga jej dolna powieka. Że zaciska palce na pasku torby bądź bawi się nimi, gdy czuje się niepewnie. Że zaczesuje za ucho swoje ciemne włosy, gdy ktoś ją szczerze rozbawi bądź zauroczy. Że wyciera delikatnie spocone dłonie o materiał spódnicy, kiedy bardzo się stresuje. Że odwraca głowę, by ukryć subtelne rumieńce, które ocieplają skórę jej policzków. Że wie o czymś, o istnieniu czego Ty nie będziesz mieć pojęcia. Że nie jest tak idealna, jak dotąd myślałeś.
Więzy rodzinne
Russellowie to stara, arystokratyczna rodzina z bogatą historią i tradycją. Powszechnie znani i szanowani w świecie magicznym, majętni i doskonale wykształceni, od zawsze zajmowali niebezpiecznie wysoką pozycję na drabinie społecznej.
Jean-Baptiste Russell, najznakomitszy członek rodu, od którego rozpoczęły się
Złote Czasy familii, wybudował na terenie Stanów Zjednoczonych hotel, który od wieków przyjmuje w swoje progi znamienitości świata polityki, sztuki oraz biznesu, w skrócie: ucztuje tu, bawi się, upija i knuje cała magiczna arystokracja. Należy wspomnieć, iż sami Russellowie również angażują się w sprawy społeczno-polityczne.
Helena Eloise Russell (
po mężu Bernhardt), córka zamordowanego w tragicznych okolicznościach właściciela hotelu, a zarazem matka Albertiny, doradza swojemu bratu,
Gustavowi Russellowi w sprawach związanych z rodzinnym interesem oraz bierze czynny udział w obradach Magicznego Kongresu. Natomiast jej mąż,
Benjamin Thaddeus Bernhardt, ojciec Albertiny, wywodzący się z magicznej rodziny prawniczej, specjalizuje się w inżynierii technologii użytkowej.
Prędzej czy później na kartach historii każdego ważnego rodu pojawią się czarna, choć w tym przypadku odpowiedniejszy okaże się kolor szkarłatnej czerwieni, szpecąca rodzinny honor plama. Wywołuje ją
Eloise, która w czasie polowania na Odmieńców, zostaje ugryziona przez wilkołaka. Kobieta przeżywa, stając się stworzeniem, nad losem którego niegdyś żarliwie debatowała. Rząd, który obawia się wypłynięcia skandalu na światło dzienne i utracenia bezgranicznego zaufania wśród swoich obywateli, tuszuje sprawę, podając do opinii publicznej informację, iż
Helena Eloise Bernhardt została wydelegowana na misję humanitarną do Europy Wschodniej, podczas gdy w rzeczywistości zostaje brutalnie obdarta ze swych praw i wygnana ze świata czarodziei.
Biografia
Niektórzy przychodzą na świat z tragedią wypisaną we krwi.
Albertina Bernhardt urodziła się siedemnaście lat temu jako córka czystokrwistej czarownicy z rodu sławetnych Russellów oraz jej męża, czarodzieja półkrwi z równie szanowanym w świecie nazwiskiem Bernhardt. Zostaje wychowana przez ojca i dziadków. Niewiele wie na temat swojej matki, gdyż ta znika z jej życia przed czwartą rocznicą jej narodzin.
Kiedy młoda czarownica osiąga odpowiedni wiek, kontynuuje rodzinną tradycję i wstępuje w progi cenionej szkoły dla czarodziei, jaką jest Kolegium Longbourne. Nie bez powodu wybiera kurs amnezjatorski. Uważa, że dzięki niemu zyska kontrolę i dowie się czegoś więcej na temat swojej rodzicielki. Po placówce krążą bowiem słuchy, iż Helena Bernhardt nie stacjonuje w Europie Wschodniej, lecz została wyklęta przez magiczną społeczność.
Wilkołaczka. Wampirzyca. Mroczna Istota. Używa zakazanej magii. W umyśle dziewczyny zaczyna zasiewać się mnóstwo wątpliwości, które pragnie za wszelką cenę rozwiązać. W dodatku dręczy ją to przedziwne uczucie, że jest stale obserwowana; przez ciekawskie koleżanki, które w czasie pełni księżyca sprawdzają, czy nie wyrastają jej kły i ostre pazury; przez profesorów, którzy wydają się wobec niej nader opiekuńczy; przez cień tajemniczej postaci, która zdaje się śledzić jej kroki. Zagubiona czarownica coraz częściej miewa sny o ugryzieniu przez krwiożerczą istotę. By im zapobiec znika na długie, nocne spacery po terenie Kolegium. W myślach przywołuje obraz swojej matki, mglisty, niewyraźny. Wciąż uparcie wierzy, że dzięki planowi, który wdraża w życie, uda się jej ją ponownie spotkać.