Ariana Sawyer
Skąd : Beverly Hills, Kalifornia Rok nauki : VI
| Temat: Ariana Sawyer Sro Paź 29, 2014 6:35 pm | |
| ARIANA SAWYER VI | wydział bezpieczeństwa, kurs amnezjatorski | czysta Beverly Hills, Kalifornia | bogaty Deszcz Dlaczego nie słuchasz mnie, kiedy mówię, żebyś odszedł? Nie mam dziś ochoty na rozmowę z Tobą. Słuchaj mnie proszę uważnie, i pójdź, jak najdalej ode mnie, bym nie musiała patrzeć na żadną twarz, nie-słuchać zdań tak wielu, mając myśli złe w swojej głowie. One mówią mi wiele rzeczy, że nie powinnam, że nie potrafię, że mam p r z e s t a ć. Mama mi niegdyś mówiła, że to sumienie. Sumienie to taka część nas, która istnieje, ale którą można wyłączyć. Wtedy na takich ludzi mówi się, że są nieczuli, nie mają serca. Moje jeszcze bije, bum, bum, bum. Dlatego może zostań jednak przy mnie, przytul mnie i powiedz, że wszystko jakoś się ułoży, a ja obiecam Ci wszystko, czego tylko chcesz. Nieważne, że zapomnę do jutra połowę z tych obietnic, albo i jeszcze więcej, dla mnie liczyć będzie się tylko Ty obok mnie przez całą noc. Wyszeptuj mi kilka ładnych słówek, tak na pocieszenie, na zakończenie złego dnia. I tego abym nie robiła sobie więcej chaosu w głowie, w jednym wielkim nieporządku. I abym nie wchodziła do umysłów innych, bawiąc się nimi brzydko. I abym tak wielu nieprawdziwych zdań nie wypowiadała. Zabierz ode mnie to całe zło, pozbaw mnie kpiącego uśmiechu; balansowania na granicy – to przede wszystkim. Nie chcę więcej parzyć ludzi, ktoś się kiedyś spalić może. Mnie gasi wczesnymi porankami woda, na desce odnajduję ciszę oraz spokój. Popołudniami natomiast robię zdjęcia. Na koncie mam już kilka sesji dla liczących się magazynów. Więc chwyć mnie za rękę i żyj ze mną lub podupadaj. Pójdźmy i skoczmy z klifu do oceanu, trzymając się za ręce lub wypijmy cały trunek, prowadząc dysputy, zatraćmy się w pocałunkach i nie pamiętajmy nad ranem, co robiliśmy poprzedniego dnia. Wiatr Nie patrz na mnie takim wzrokiem, nie ma na co ślinić się, jeśli lubisz klasyczne piękno. Zresztą, nie nudzi Cię to? Wiecznie te same twarze, mijane na ulicach, miliony zarobione przez chirurgów plastycznych. Może któregoś dnia zostanę jednym z nich – poprawię Ci Twoją ładną twarz i niczego sobie ciało, które jednak pragniesz zmienić, chcąc dogonić kanon piękna narzucany przez społeczeństwo. Wyłam się proszę, nie każ mi zwrócić śniadania, było naprawdę dobre, jeśli jednak tego nie zrobisz to chodź potrzymaj mi moje blond włosy nad umywalką. Kiedy tak patrzysz na mnie, orientujesz się, że nawet mój ubiór podpowiada Ci to jedno zdanie o mnie, które już na wstępie powinien wiedzieć każdy – nie mam zasad, robię, co chcę, nie obowiązują mnie regulaminy, jestem ponad prawem. Będąc dzieckiem, byłam naprawdę słodka, mała blondyneczka z niebieskimi oczkami, ubrana w kolorowe sukieneczki od najlepszych projektantów. Teraz bawię się modą i kolorami jak tylko potrafię. Chcę mieć fun w każdym aspekcie życie. Nie próbuj mnie ograniczać w żadnej sferze mojej egzystencji, inaczej będę musiała liczyć do dziesięciu, ale tylko po to, by przy ósemce dać Ci w twarz. Metaforycznie oczywiście. Damy się przecież nie biją. Ale tak – lubię eksperymentować, w k a ż d e j dziedzinie. Pioruny Nie pamiętam, kiedy zdołałam się tak zatracić, kiedy zmieniłam się tak bardzo, kiedy uciekł mi rok lub i nawet dwa z życia. Może to było trzy lata temu, może dwa, może cztery. Nie wiem sama, jak wielu rzeczy zresztą. Przepraszam, czy istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że orientujesz się w moim życiu i mógłbyś udzielić mi kilku odpowiedzi? Dziękuję, nie wiem, co bym bez Ciebie zrobiłam, już myślałam, że to tylko złuda, to moje wrażenie, iż większość osób zna mnie bardziej niż ja siebie. Nie było Cię tam, ale i tak mi powiesz, co zrobiłam źle lub byłeś tam, siedząc w mojej głowie i dokładnie wiesz, dlaczego zrobiłam to i to, i jeszcze tamto. Dziękuję, że przy mnie jesteś, mój pierdolony obserwatorze dwadzieścia cztery na siedem. Gdyby nie mój brat to nie wiem jak bym wytrzymała wiele sytuacji. Byłeś przy mnie, kiedy tato rozkręcał swoje biuro architektoniczne oraz kiedy mama była w trasie, wystawiając kolejną sztukę w teatrze, która zdobywała znakomite recenzje. Szkoda tylko, że teraz Ciebie zabrakło i jedynie mogę sobie wyobrażać, co byś powiedział, będąc przy mnie. Czytałam gdzieś kiedyś, że tylko niewielki procent tego, co inscenizujemy w swoich umysłach, wydarzyłoby się naprawdę. Moja strata, udzielasz mi tam naprawdę dobrych rad. Mamo, tato, jesteście strasznie zapracowani. Moim tatą i mamą w jednym był mój brat, na boku dorabiał jako nauczyciel surfingu, jest w tym zajebisty. Albo był, nie orientuję się jakiego czasu powinnam użyć. Nie piszesz do mnie nawet listów, nie odzywasz się poza paroma słówkami, kiedy mijamy siebie na korytarzach. Tato, jesteś świetnym architektem, ale poświęć mi trochę czasu. Mamo, jesteś świetną reżyserką teatralną, ale poświęć mi trochę czasu. Nie wyjeżdżajcie tak często, dajcie mi od czasu do czasu znać, co u Was słychać, odpiszcie mi na moje wiadomości więcej niż dwoma zdaniami. | |
|