Charakter
Uznała kiedyś, że i ona może więcej. Nauczyła się wielu haniebnych sztuczek, magicznych podstępów i brutalnych zagrań wyciskających z ludzi ich ostatnie tchnienie. Zgubiła gdzieś moralność, litość, zgubiła resztki samokontroli i logicznego myślenia.
Etap kompletnego zezwierzęcenia był najszczęśliwszym momentem w jej życiu, o ile można w nim doszukiwać się jakiegoś epizodu szczęścia. Stała się rozpustna, sięgała po przyjemności i używki niczym Dorian Gray z powieści Wilde'a.
Śmieje się do nieprzytomności, gryzie do krwi, płacze do utraty tchu. Za dnia nawet powściągliwa, stateczna, zmęczona obserwatorka, by w zaciszu czterech ścian, kasyn, podmiejskich knajp uwalniać to, co zdołało w niej za młodu wykiełkować.
To.
Czarne, lśniące, o paciorkowych, rubinowych oczkach.
Aparycja
Trudno ją poznać na ulicy, jeśli w głowie wciąż tkwi jej obraz z czasów szkolnych. Z wychudzonego, sinego chuchra o wodnistych oczkach wyrosła kobieta o dość...
interesującej urodzie. Zimne spojrzenie lalki nabrało tęgiego wyrazu dezaprobaty, a pełne usta czasem niemal zanikają w poziomej linii, wiecznie nerwowo zaciskane. Chowa się przed światem jednak jest niebezpiecznie spięta, agresywnie zamaszysta, po prostu silna. Pojawia się jak cień i zdaje się jak cień poruszać. Trochę obecna, trochę eteryczna, ulotna, nietutejsza.
Więzy rodzinne
Była kiedyś rodzina, ród, był ojciec, zmarła matka, brat. Świat zostawiony gdzieś na tym białym pustkowiu. Życie od którego trzeba było uciec. Zostało po nim tylko wspomnienie, o wilczych oczach i obojczykach tnacych palce. Potem? Mark. Piękny, choć nie
tak piękny. Po trochu podobny, ale nie wystarczył. Patricio. Artysta, tylko co jej z artysty, kiedy w innym kierunku uciekały myśli. Adam - Szwed. Już przecież bliżej jej oziębłej duszy, a jednak, kolejna deseczka. Julian Gallo zabrał ją nawet na wczasy na Kostarykę. Niestety - nigdy z nich nie wrócił.
Rola wdowy właściwie bardzo jej przypasowała. Tak dobrze jej było w czerni niezależnie od tego, czy krew była na jej, czy
jego rękach. Co to znaczy przecież - zabić kogoś. Chwila ulotna, mrugnięcie.
Biografia
Tam gdzie jest wiecznie zimno zawsze na pęczki takich ludzi. Pogoda po prostu nie pozwala cieszyć się życiem. Im dalej na północ tym głębiej zakorzenia się w sercach wieczna zmarzlina, a trwająca pół roku noc wywołuje depresje u nawet najtwardszych. Urodziła się na lodowym cyplu, w dworku szczelnie otulonym wiatrem i śniegiem tak, by nikt nie mógł usłyszeć jak wściekle wypluwała swoje świeże płuca. A wrzeszczała wściekła już od pierwszego oddechu, bo już od pierwszych sekund życia była
druga, a bycie
tą drugą gdzieś stało się jej piętnem już na wieczność... O całe kilka krótkich sekund później od swojego brata, Arsene. Bliźnięta. Niektórzy uważają mnogie ciąże za cud - Airin niespecjalnie pamięta cokolwiek ze swojej młodości, a już na pewno żadnych cudów. Długi okres swojego życia, aż po późne lata młodzieńcze po prostu zamknęła w czarnej, osmolonej skrzyni i porzuciła gdzieś na skraju swoich wspomnień. Ot, by kiedyś niechcący zepchnąć to wszystko w przepaść, by nigdy nie wróciło. Wiadomym jest tylko tyle, że utratę rodziny przeżyła dwukrotnie. Jako dziecko żyła w przeświadczeniu, że jej matka i brat zginęli śmiercią męczeńską z rąk jej ojca. Okazało się to całkowitą nieprawdą... do czasu aż ojciec się o tym dowiedział i postanowił jednak dopiąć swego celu. Znacznie później, gdy już dorosła, kazała mu wypluć serce w zamian za te wszystkie krzywdy, ale to wszystko w tej skrzyni. W czarnej skrzyni na skraju pamięci. O tym się nie rozmawia.
Airin nie skończyła szkoły. Przez sabotaże jakich dopuszczała się na innych uczniach z ramienia Sabatu została wydalona definitywnie ze swojej uczelni bez możliwości powrotu. Zhańbiwszy nazwisko nie mogła również wrócić w rodzinne progi więc udała się na wieloletnią tułaczkę po świecie.
Jej własne życie nie miało wartości od dawna. Szafowała nim i szafuje wciąż, jak przeklętą kartą przetargową, ze zdziwieniem dlaczego ktokolwiek chce po nią sięgnąć. Widziała wiele twarzy, poznała wiele demonów kryjących się po kątach ludzkiej świadomości. Wiele z nich wpadało w toksyczne relacje wiążąc z nią swoje życie. Przestała się wstydzić, uważać swój sekret za coś wyjątkowego i piętnującego. Było wielu gorszych od niej terrorystów, potworów, chodzili i chodzą po tym świecie beztroscy w swych szalonych fantazjach.
Teraz po prostu wędruje. Jakiś
diabeł gania ja po skrajach wszystkich kontynentów. Nie może usiedzieć nigdzie, nie jest spokojna.