Hades – wołasz, choć wcale tego nie chcesz. Hades – cichy szept nie skrywa drżenia Twego głosu. Hades – powietrze staje się chłodniejsze. Włosy na Twoim karku zaczynają się jeżyć. Hades – odwróć się. Stoi za Tobą.
Charakter i biografia
'Odbieram wampiry jako outsiderów. Stworzenia istniejące poza światem ludzi, które właśnie dlatego zdolne są mówić o nim tak, jak mógł robić to Mefistofeles zwracając się do Fausta. Obdarzone inteligencją i mądrością, by mogły ujrzeć rzeczy, których nie są w stanie zauważyć ludzie.'
Kiedy Hades mnie stworzył, strach i poczucie bezsilności niemal mnie otumaniło. On sam czuł zaś coś zgoła innego. Albo w ogóle nic. Nie ograniczało go poczucie winy, nie doczekał się więc ani szaleństwa, ani przebaczenia. Nie mógł oczekiwać mentora, kogoś, kto nauczy go być wampirem, więc sam stawił czoła przemianie. Zresztą, nigdy z tego powodu nie narzekał. Patrząc w jego oczy ujrzeć można było umysł i serce osoby, która nie podda się, bez względu na wszystko. Nigdy nie pozwalał aby rzeczywistość wzięła nad nim górę. Nawet wtedy, gdy okazywała się ona losem całej ludzkości, nie zamierzał jej akceptować. W każdym z jego drwiących uśmiechów kryła się zaś jakaś tajemnica, istota rzeczy, której ja sam nigdy nie byłem w stanie odkryć. Minęły lata, nim pozwolił mi zbliżyć się do niego na tyle, abym uchylić mógł choćby rąbka tajemnicy To właśnie wtedy poznałem jego prawdziwe ja. Poznałem ten wewnętrzny niepokój i zabijający nadzieję mrok, który tak pieczołowicie ukrywał przez sobą i resztą świata. Poznałem życie przesycone głodem i surową dyscypliną, której złamać nie mogło nic. Poznałem umysł tak zdyscyplinowany, iż niemal przerażający. Poznałem emanującą z niego zimną siłę myśliciela, który nie robi nic pod wpływem impulsu, rozpatruje sprawę pod każdym kątem, starannie dobiera każde, najmniejsze nawet słowo. Jakże stanowczy, jak czysty wydawał się jego głos. Nie dało się zaprzeczyć przekonaniu, iż jeśli mówi, słów swych jest pewny. Może to właśnie to sprawiło, iż był tak upiornie nieomylny. Nieomylny, jeśli nie brało się pod uwagę jednej kwestii – jego samego. O samym sobie mówił:
'Jestem niespożyty, nie do powstrzymania, bezwstydny, bezmyślny, beznadziejny, bez serca, nieprzemakalny na krytykę, niepoprawny, nie do odratowania i nie zasługuję na wybaczenie.'
Łatwość, z jaką wypowiadał te słowa sprawiały, iż wierzyły mu tłumy. Ja jednak zrozumiałem, iż już wtedy był niespokojny, może nawet nieszczęśliwy. Kluczem do zrozumienia jego osoby jest fakt, iż Hades nigdy nie wierzył w prawdziwą moralność czy choćby system wartości, rządzący jego uczynkami. Czuł, iż nie może być nic, że żadna przyczyna nie kryje się za całym poznawalnym światem. Nie był w stanie tego znieść, dlatego dniem i nocą tworzył własny system etyczny, rozpaczliwie pragnąc w niego uwierzyć, chociaż były to tylko pozory. Mógł żyć bez Boga, choć w owych czasach był jednym z niewielu wiarołomnych. Mógł nawet pogodzić się z myślą, iż nie istnieje życie po śmierci. Nie byłby jednak w stanie żyć dalej, gdyby nie wierzył w możliwość osiągnięcia doskonałości i we wspaniałość umysłu. Hades mógł udawać, iż wybór jego ofiar jest zupełnie przypadkowy, może nawet sam w to wierzył, ale w rzeczywistości z niezwykłą pieczołowitością wybierał jedynie potępionych i wyrzutków. Nie rozumiałem dlaczego to czynił, ale wierzyłem, iż chciał po prostu odnaleźć w sobie pierwiastek człowieczeństwa. Człowieczeństwa, za którym, mimo woli tęsknił. Jeśli zaś o tym mowa, nie mogłem odgadnąć jakiego typu człowiekiem był przed przemianą. Zresztą, nigdy specjalnie mnie to nie zajmowało. Jak mogłem jednak wnioskować z jego zachowania, należał z całą pewnością do tej samej klasy społecznej co ja, kiedy teraz o tym myślę, uświadamiam sobie, iż również to nie mogło być przypadkiem. Że przypadkiem nie byłem ja. Był wampirem idealnym i, choć jego niektóre czyny zdawały się temu przeczyć, naprawdę bycie nieśmiertelnym kochał. Za swój największy grzech uznawał zaś właśnie to, jak świetnie czuł się we własnej skórze. Był silny. Posiadał niezłomną wolę i żądzę życia. Nigdy nie mógł zrozumieć jak możliwe jest to, iż czerpie tyle radości z bycia nieśmiertelnym, skoro było to istotą całego zła. Rozpatrywał to tak, jak ludzie, którzy udają się na wojnę, dochodząc do wniosku, iż pozbawiają życia innych w słusznej sprawie. W rzeczywistości zabijając, czują jednak dreszcz emocji znany tak dobrze dzikim zwierzętom. Tą pierwotną rozkosz rozszarpywania ofiary. Jemu też nie była ona obca. Hades nigdy nie patrzył wstecz. Przez tysiąclecia przekonywał siebie i wszystkich dokoła, iż przeszłość nie ma dla niego najmniejszego nawet znaczenia. Osobiście słyszałem jednak, jak czasami, pogrążony w śnie, który zdawał się być głębszym od samej śmierci wspominał dni poprzedzające jego przemianę. Przypominał sobie to, jak w żołnierskiej powinności obalił niegodziwego króla Tirigana oraz to, jak zaledwie dzień po tym, jak zasiadł na tronie, którego tak naprawdę nigdy nie pragnął, przyjął na barki przeznaczoną dla dawnego przywódcy Sumerów karę. Nigdy mi tego nie powiedział, ale ja wiem, że wybaczył dwóm rudym czarownicom. Nie dlatego, iż każdy popełnia błędy, ale dlatego, iż, w rzeczywistości Amel wnikając w jego istotę uczynił dla niego coś dobrego. Hades bowiem, choć sam nie wierzy w przeznaczenie, był stworzony po to, aby zostać pierwszym wampirem. Po to się narodził. To on był spełnieniem i w końcu również on stał się przyczyną. Musicie zrozumieć, iż Hadesa nie można zabić. Zasmakował cierpień, których nie doświadczył nikt przed nim i wyłonił się z nich silniejszy. Teraz, gdy wszystko to ma za sobą, gdy jest sam jestem trochę bardziej smutny, a względem innych trochę bardziej wredny i wysoce bardziej czujny. Jest także nieskończenie potężniejszy, chociaż człowiek, który w nim życie, po tych wszystkich tysiącleciach, jest bliżej świata niż kiedykolwiek przedtem. Choć więc uwolnił mnie wiele lat temu, nie mam wątpliwości, iż on jako jedyny z nas wszystkich, jeśli tylko zechce, trwać będzie wiecznie. Stare klątwy nie znaczą zupełnie nic. W milczeniu osiągnął bowiem taką moc, iż żadna siła nie jest w stanie go zniszczyć. Żadna, prócz jego samego.
Aparycja
'Wyglądam jak anioł, lecz w rzeczywistości tkwi we mnie jedynie zło. Odwieczne prawa natury rządzą istotami mi podobnymi. Jesteśmy piękni jak wąż diamentowy czy prążkowany tygrys, ale zabijamy bezlitośnie. Nie pozwól zwieść się oczom.'
Hades gdy go poznałem był wysoki i pełen godności. W czarnej pelerynie, z głową odrzuconą do tyłu i bystrym, uważnym spojrzeniem, któremu nic nie było w stanie umknąć. Z głosem niezwykle głębokim i czystym, podśpiewujący arię operową z przedstawienia, z którego dopiero co wyszliśmy. Dopiero w obecności innych stawał się jednak klasą dla samego siebie. Widząc postać jakiejś młodej kobiety stojącej nieopodal, wpatrywał się w nią z zachwytem ta snuta przez jego pieśń zamierała na marmurowych wargach. 'Przez krótką chwilę, ten krótki moment, gdy ich wzrok spotykał się, całe zło zdawało się nie istnieć, nic tylko przyjemność i silna żądza.
Więzy rodzinne
'Wampiry są zabójcami, drapieżnikami, których wszystkowidzące oczy z obojętnością patrzą na świat. Posiadają zdolność oglądania życia ludzkiego w jego całości, bez żadnego sentymentalnego i ckliwego żalu, ale z pełną, podniecającą satysfakcją.'
Jest kilka rzeczy, które zauważyć może każdy, kto choć raz ujrzał go i ze spotkania tego uszedł z życiem. Jedną z nich jest niemożliwa do zignorowania myśl, niewypowiedziane przeczucie, iż Hades nigdy nikomu nie wierzył, nie potrafił zaufać. W istocie był niczym kot, który najlepiej czuje się we własnym towarzystwie, samotny drapieżca, morderca. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego ze wszystkich istot na ziemi na swego potomka wybrał właśnie mnie. Mogłem jedynie przypuszczać co popchnęło go do tego czynu. Dopiero po wielu latach zrozumiałem, iż on pragnął po prostu znaleźć dla siebie cel w świecie śmiertelników, zaś zdając sobie sprawę, iż nigdy nie będzie w stanie odnaleźć w nim właściwego dla siebie miejsca, postanowił odnaleźć człowieka, który, jako wampir o świecie tym pozwoli mu zapomnieć. Pamiętam jakby to było dziś, gdy zapytał mnie czy chcę być taki, jak on. Oczywiście, że chciałem. W końcu, wtedy świat Dzieci Nocy wydawał się tak fascynujące.